Opinie o Toya (internet)

Dobra firma, szybki kontakt

spoko firma moim zdaniem, na infolinii szybko uzyskałam rzeczową i potrzebną mi informację. Bardzo miła i szybka obsługa.

Internet przerywa, oczywiście państwo na infolinii jedyną pomoc jaką mogą zaproponować to wyłączenie routera i podpięcie go znowu do prądu... Obsługa miła do póki mogą coś sprzedać, klient z problemem to klient którego sie zlewa, denerwuje podczas rozmowy i stara jak najszybciej tą rozmowę zakończyć. Państwo z infolini wprowadzają klientów w błąd (nie wiem czy celowo czy nie). Przy rezygnacji z umowy straszą klienta karą za odstąpienie od umowy i namawiają na pozostanie do końca okresu umownego po czym i tak trzeba zapłacić WYŻSZĄ fakturę i wychodzi na to samo finansowo, co rezygnacja z umowy a nawet więcej nerwów zje człowiek. Nie polecam, chyba ze ktoś lubi się denerwować i użerać z ludźmi których kompetencje ograniczają się tylko do odebrania telefonu. Korzystałem z ich usług 3 lata i najgorszemu wrogowi nie życzę kontaktów z tą firmą.

Nie ma w działaniu tej firmy czegokolwiek na plus klienta. Samoczynne wyłudzenie przedłużenia umowy, to po prostu OSZUSTWO. Internet jak "działa", to jest tragiczny. Obsługa serwisowa jest BEZNADZIEJNA. Drogo a za ich niedotrzymania umowy, płacą klienci.

1/10 . Wykupiony mam najszybszy pakiet internetowy. Prędkość czasem połowę osiąga . Codziennie mam zanik internetu kilka razy to na 10 minut to na 20 minut.

NIE POLECAM !!!!!!!!! internet nie dość że przerywa, usługi doliczane są dodatkowo do okresu rozliczeniowego, nie da się ich wyłączyć przez infolinie, po 12 miesiacach na ile rzekomo mnie obowiązywała umowa, sama została przedłużona, naliczona została zupełnie inna rzekomo niepromocyjna opłata z 71 na 95 zł> OBSŁUGA KLIENTA FATALNA

Nigdy więcej tych cwaniaków. W czasach konkurencji cwaniactwo w formuowaniu umów odbije się czkawką wcześniej czy później. Mnie oszukali wprowadzając w błąd, sprawa trafiła do UOKIKU. Polecam omijać szerokim łukiem, a obecnym klientom pod koniec okresu trwania umowy pilne przestudiowanie umowy.

Przedłuzaja umowe automatycznie nie informujac wczesniej i trzeba wtedy płacić wiekszy rachunek. NIE POLECAM ! ! !

Pomoc z chwilowym błędem internetu błyskawiczna. Internet nigdy się nie zawiesza i działa nawet ponad podawaną prędkość

Fatalna prędkość,niezgodna z umową,wiecznie się wiesza-masakra-nie polecam!!!korzystam 10 lat i jest coraz gorzej.

Pan przedstawiciel mimo wielokrotnych pytań wprowadził klienta w błąd że umowa na internet studencki (po zaznaczeniu opcji by się nie odnawiała) sama wygaśnie po 9 miesiącach. Wygasła ale promocyjna cena a umowa przeszła w nieterminową z ceną + 100%. Pani z infolinii jak jeszcze było ponad miesiąc do końca (i można było złożyć wypowiedzenie) zwodziła że nie ma ofert na przedłużenie bo za wcześnie. Jak się pojawiłem w biurze obsługi klienta ostatniego dnia umowy to niemiła baba z satysfakcją dziką stwierdziła, że albo se wezmę wyższą ofertę promocyjną(za wyższą opłatę )albo będę płacił dwa razy więcej. I to jest stała polityka tej firmy jak najwięcej kasy wyciągnąć od klienta. I co wziąłem? Rozwiązałem umowę - zapłacę za jeden miesiąc dwa razy więcej ale nie jestem frajerem i doić się nie dam. STUDENCI!!!!! zastanówcie się dwa razy czy wam się to opłaci- konkurencji nie brakuje mimo, że niby jest drożej. Liczy się końcowy rachunek....

mam od nich światłowódniezawodność super- w porównaniu do Orange lub wszystkich 3g/4gtechniczna obsługa także ok- jak trzeba to resetują zdalnie ustawienia i śmiga dalej (sporadycznie przy TV była taka potrzeba)największy minus to podejście do klienta- jest pod tym względem toya niczym provident- starają sie udupić klienta na maxa jak choćby to że niby umowa na czas nieokreślony ale automatycznie się przedłuża na 6 miesięcy a jak wypowiesz w trakcie to jest kara w wysokości niby zniżki za POZOSTAŁY czas "umowy". To samo z "bezpiecznym internetem". Ogólnie to jest ten typ który bardzo się zmienia po ślubie i trzeba niczym prawnik super dokładnie czytać z nimi umowę i śledzić terminów. Dla przykładu mnie się "przedłużyła" umowa o 6 miesięcy i płacę dwa razy więcej niż poprzednio. Jak się z nimi nie dogadam rozważę kroki prawne, skargę do UOKiK- to jest ten level wkur*** na firmę toya

Parametry ok, niezawodność może być, ale obsługa klienta: FATALNA!!! Klient jest traktowany jak zbędny dodatek. Ma płacić i niczego nie wymagać. Za to firma i owszem: faktury Ci co prawda nie wystawi, ale płacić każe. Jak się upomnisz o fakturę, to grożą odcięciem internetu.

Najgorsza firma w której w życiu miałem internet. Niestety przejęli dobrego T-Monta. Od tego czasu prędkość w godzinach szczytu to 1/20 tego za co płacę. Na infolinię próbowałem się dodzwonić z 20 razy, ciągle zajęte. Na maile nie odpowiadają, no bo po co. Za to przesyłają reklamy pomimo tego, że nie wyrażałem na to zgody.

Zgadzam się z jednym z przedmówców, jeżeli masz już aktywowaną usługę w Toya (Łódź) to jest zazwyczaj ok, bardzo rzadko zdarzają się przerwy, awarie. Problem zaczyna się wtedy kiedy kończy Ci się umowa. Podczas rozmowy o przedłużeniu umowy traktują klienta jak zło konieczne dają gorsze warunki niż te które są aktualnie dla nowych klientów dlatego nie przedłożyłem umowy z Toya na internet i raczej tej usługi od nich już mieć nie będę, nowy operator jest ok...ale na internet mam alternatywę ale na telewizję niestety nie do tego dochodzi brak jakiejkolwiek informacji o tym że umowa zbliżasz się do końca ani tym bardziej info o ofercie. teraz już wiem czemu nie dzwonią bo nie mają żadnej oferty dla obecnych klientów. Generalnie umowa przechodzi na czas nieokreślony i cena wzrasta o kilkadziesiąt procent. Jeżeli chcesz korzystać z promocyjnej oferty to musisz wybrać pakiet wyższy (patrz droższy) ja mam pakiet wygodny w ramach umowy na dwa kolejne 2 lata pan kierownik BOK zaproponował mi za ten pakiet 49 pln dla porównania aktualnie w promocji jest za 34,90. i tu pozostaje pytanie jak bardzo Toya żeruje na swoich dotychczasowych klientach, Niestety na moim osiedlu nie mam innej alternatywy ale poczucie że jestem traktowany jak frajer sprawia że przeboleje bez telewizji te dwa miesiące, albo przejdę na tv naziemną. Generalnie jak jesteś obecnym klientem z wizją kończącej się umowy i braku chęci na wydawanie kasy na droższe pakiety to serdecznie współczuję.

Jeśli chodzi o internet i telewizję w Łodzi to toya jest moim faworytem od kilku lat. Warto czytać aktualności i stronę promocji ( https://toya.net.pl/promocje ) bo o wielu rzeczach inaczej się nie wie, a często za jakieś bonusowe kanały, podniesienie transferu itp bez dopłat :)

Co do zasady wszystkie usługi działają naprawdę ok. Kwestia ceny faktycznie pozostawia wiele do życzenia, ale w Łodzi jest dużo miejsc gdzie TOYA jest jedyną alternatywą, dla nadal kiepskich łącz byłego TPSA i strasznie wolnej rozbudowy sieci światłowodowej dlatego dyktują warunki. To co w firmie dla mnie przynajmniej jest nie do przyjęcia to obsługa klienta na poziomie zerowym. Dotyczy to zarówno BOK stacjonarnego jak i Infolinii. Obie przerzucają się wzajemnie odpowiedzialnością za wprowadzanie w błąd klienta. W Stacjonarnym BOK kolejki jak za komuny. Na komentarz o niedoszacowaniu liczby pracowników usłyszałem kiedyś "Nasi klienci lubią nasze kolejki". Umowy skonstruowane w sposób dziwny. Jeżeli nie przedłużasz umowy na warunkach zaproponowanych przez TOYA przechodzisz na warunki "niepromocyjne", jeżeli natomiast chcesz skorzystać z innej promocji (bo np. oferta operatora na przedłużenie jest droższa i mniej korzystna niż Twoja dotychczasowa umowa czy to okresem zobowiązania czy to ceną) musisz PRZESTAĆ BYĆ KLIENTEM FIRMY na 2 PEŁNE MIESIĄCE. Serwisowanie udostępnionego sprzętu również problematyczne, u mnie doszło do skutku po 6 miesiącach, dwóch reklamacjach i groźbie wypowiedzenia umowy z winy operatora. Teraz ponownie czekam na podłączenie usług TOYA (modląc się by w czasie trwania umowy pojawiła się alternatywa dla usług tego operatora - światłowód). Jak łatwo zgadnąć w BOK powiedzieli jedno, monter nie pojawił się w terminie, a po interwencji na infolinii jak zwykle stara śpiewka "został Pan wprowadzony w błąd, zgodnie z regulaminem mamy 14 dni na podpięcie usługi". 14-dni w dzisiejszych czasach to bardzo długo, a biorąc pod uwagę fakt, że instalację TOYA w domu już mam i trzeba tylko puścić sygnał i przełączyć coś w skrzynce na korytarzu to w ogóle niezrozumiałe. Komunikacja wewnątrz firmy leży i kwiczy. Podsumowując. Jeżeli już masz usługi to generalnie działają bez większych problemów, ale jeśli ten już się pojawi to czeka Cię mnóstwo nerwów.

Uwaga na Toya. Po 2 latach dostalem nową oferte za 143 zl. Rachunek ktory przyszedl jest na 222 zl. Nie odpowiadają na e-maile.

Stacjonarny. Bardzo dobry. Polecam Parametry jak w umowie, rzadkie awarie usuwanie od ręki. Sieć światłowodowa.